O nas
Był rok 2009 i chciałam kupić tort urodzinowy dla mojej rocznej córki. Poszedłem więc do lokalnej cukierni, żeby zamówić jej coś smacznego. Sprzedawczyni podarowała mi stary, wyblakły i zakurzony plakat ze zdjęciami brzydkich i zupełnie nieodpowiednich ciast dla dzieci.
Bardzo się zawiodłam i wróciłam do domu z niczym. Pomyślałem sobie, że niemożliwym jest, aby świat cukierniczy oferował tylko takie okropności, jakie właśnie widziałem. Usiadłem do komputera i zacząłem surfować po Internecie. To, co odkryłem, było absolutnym marzeniem. Piękne i kolorowe torty dla dzieci o różnej tematyce, ozdobione niezliczoną ilością bajkowych figurek i zwierzątek.
Skontaktowałam się z cukiernikiem, którego ciasta najbardziej przypadły mi do gustu. Niestety nie miałam pojęcia, że trzeba zamawiać z dużym wyprzedzeniem. Odpowiedziała, że chciałaby upiec ciasto, ale niestety ze względu na pojemność nie jest to możliwe tak szybko.
Dlatego razem z siostrą postanowiłyśmy upiec go w domu. Został stworzony z miłością i wszystkim się podobał. Jednak myśl o pieczeniu i dekorowaniu ciast nie opuściła mnie nawet po tym. Musiałam ciągle myśleć o cukierniczym świecie, który właśnie odkryłam. Co można stworzyć za pomocą wyobraźni, wysokiej jakości składników i poręcznych narzędzi. Cukiernia mnie oczarowała.
Przeglądałam różne strony internetowe i odkryłam, że wiele amatorskich kobiet piecze dla swoich rodzin, przyjaciół i znajomych, więc ja też postanowiłam spróbować. Było dla mnie jasne, że będę musiał się wiele nauczyć, aby stworzyć podobne dzieła sztuki, które widziałem w Internecie, ale podobało mi się pieczenie i dekorowanie, więc chciałem spróbować. ????
Wiedziałem, że potrzebuję materiałów powłokowych, ale niestety w tamtym czasie nie było ich zbyt wiele na naszym rynku, a do tego były bardzo drogie. Kiedy obliczyłam wszystkie koszty składników i robocizny, zaczęłam wątpić, czy robienie ciast w ogóle mi się opłaci.
Któregoś dnia na stronie oferującej artykuły cukiernicze odkryłam polewę wyprodukowaną na Węgrzech. Byłem podekscytowany, bo sam jestem Węgrem. Skupiłem się więc na węgierskich producentach materiałów powłokowych, bo było dla mnie jasne, że produkty bezpośrednio od nich będą znacznie tańsze.
Po długich poszukiwaniach w końcu znalazłem. Sprzedawali jednak tylko na terenie swojego kraju. Niemniej jednak postanowili mnie wyświadczyć i wysłać 2 kg materiału powłokowego Formix. Powiedzieli mi również, że jeśli będę zadowolony z ich towaru, współpraca jest możliwa.
Gdy paczka dotarła zastanawiałam się co dalej. Jak to zrobić? Do czego porównać materię? Jak powinien smakować, pachnieć, jakie powinien mieć właściwości? Cukiernictwo było dla mnie zupełnie nieznaną dziedziną. Pomyślałam więc, żeby skontaktować się z właścicielką dużego forum cukierniczego, która miała duże doświadczenie w tej dziedzinie, i zapytać, czy spróbowałaby przetestować tę substancję. Bardzo spodobała mi się jej twórczość, dlatego chciałam poznać jej opinię.
Napisałem więc do niej wiadomość, a ona chętnie się zgodziła. W 2009 roku dostępne były tutaj tylko dwa rodzaje materiałów powłokowych, dlatego odpowiedni byłby inny materiał wysokiej jakości dostępny na rynku. Podzieliłem Formix na kilka części i rozdałem je cukierniom w mojej okolicy, aby uzyskać więcej opinii na temat pracy z materiałem.
Przypadkowo forum cukiernicze właśnie organizowało spotkanie cukierników amatorów, więc Formix trafił tam, aby obecne kobiety mogły go spróbować i ocenić jego właściwości. Po wydarzeniu otrzymałam informację, że substancja jest bardzo smaczna, dobrze farbuje, jednak jest za miękka do modelowania i nie trzyma kształtu podczas tworzenia figurek. Również fakt, że nie zawiera żadnych dodatków i barwników, bardzo wszystkich ucieszył, gdyż sprawdzi się także u klientów wymagających naturalnego składu.
I wtedy po raz pierwszy przyszło mi do głowy, że zamiast być cukierniczką, bardziej spełniłabym się sprzedając materiały i pomagając w ten sposób tym wykwalifikowanym kobietom i mężczyznom w tworzeniu ich dzieł sztuki. ????
Pełna entuzjazmu wysłałam ofertę współpracy do wszystkich, którzy posiadają cukiernię lub sprzedają narzędzia cukiernicze. Z niecierpliwością czekałem na ich reakcję i zamówiłem pierwsze 60 kg Formixu. Spodziewałem się dużego sukcesu, biorąc pod uwagę, że w tamtym czasie konkurencja była minimalna.
Po około dwóch tygodniach oczekiwania na odpowiedź, która nie nadeszła, ponownie zwróciłem się do właścicielki forum dyskusyjnego z propozycją, czy nie chciałaby promować Formixu wśród czeskich i słowackich cukierników.
Chętnie się zgodziła, gdyż jej także zależało na tym, aby rynek surowców cukierniczych był bardziej zróżnicowany i lepszej jakości. A w tamtym czasie sprzedaż hurtowa w tym zakresie nie była tak rozwinięta jak obecnie, przez co ceny były bardzo niskie. Ciekawość i niski koszt nabycia masy przyciągały wielu cukierników, dlatego też biznes powoli zaczął się rozwijać. Podczas urlopu macierzyńskiego traktowałam moją małą firmę jako dodatkowy dochód.
Każdą wolną chwilę poświęcałam na pakowanie zamówień i zajmowanie się korespondencją w nocy. Wiele rad czerpałam z forum dyskusyjnego, od jego właściciela, ale także od wykwalifikowanych cukierników. Konkurencyjne e-sklepy wysyłały paczki raz w tygodniu, ja zdecydowałem się zaopatrywać moich klientów codziennie. Ustaliłem, że każda paczka zamówiona do godziny 12 zostanie wysłana jeszcze tego samego dnia. Zasada ta obowiązuje do dziś. ????
Moja córka była wtedy jeszcze mała i codziennie chodziłam z wózkiem na pocztę, żeby wysłać paczki. Było ich tak dużo, że nieraz zdarzało się, że córka musiała szukać swoich, bo w wózku nie było już dla niej miejsca, na same paczki. Kilka razy prawie zablokowaliśmy pocztę. Zainteresowanie Formixem było bardzo duże. A kiedy naprawdę nie miałam czasu na doręczenie przesyłek w normalnych godzinach otwarcia, mój mąż pomógł mi dostarczyć przesyłki na pocztę główną w Pradze, która była czynna do północy. Ale zawsze śledziłem dostawę.
Wierzę, że moja wytrwałość i entuzjazm, a także wsłuchiwanie się w potrzeby i życzenia moich przyszłych klientów zapewniły mi szerokie grono klientów i staram się utrzymać ten wysoki standard usług nawet po 14 latach działalności w tej pięknej branży.
Wraz z rosnącą liczbą klientów i zapotrzebowaniem na nasz materiał, zaczęły reagować także sklepy z zaopatrzeniem cukierniczym. Cukiernicy i cukiernicy zaczęli preferować Formix, a popyt wzrósł.
Świat domowych cukierni i małych zakładów całkowicie mnie urzekł i zafascynował. W weekendy uczestniczyliśmy w ich spotkaniach, które były wówczas bardzo częste i odbywały się w całym kraju. Była to społeczność bardzo życzliwych mężczyzn i kobiet, którzy pomagali sobie nawzajem i przekazywali wiedzę na temat technik i umiejętności cukierniczych. Wiele się od nich nauczyłem. Zawsze chętnie udzielali mi porad, jak ulepszyć moją firmę, ku zadowoleniu wszystkich. Spotkań obecnie nie jest zbyt wiele, więc chociaż sponsorujemy różne konkursy cukiernicze.
W miarę rozwoju firmy potrzebowałem coraz większej pomocy. Potem do firmy dołączył także mój mąż. Jego okazjonalna pomoc już nie wystarczała, ale trzeba było poświęcić się biznesowi każdego dnia. Chcieliśmy zawsze wnosić coś nowego do naszych klientów, a w naszym asortymencie brakowało substancji, która miałaby nie tylko doskonały smak, ale także świetne właściwości modelujące. Opisaliśmy więc nasze wymagania producentowi Formix. Szukaliśmy produktu, który spełni najwyższe wymagania zarówno amatorów, jak i zawodowych cukierników, a którego cena będzie przystępna dla każdego. Po trzech miesiącach prac producent powiedział nam w połowie grudnia, że ma dla nas prezent świąteczny w postaci nowego materiału modelarskiego o nazwie Smartflex Velvet. Niezwłocznie zleciliśmy badanie substancji współpracującym cukiernikom. Na forum dyskusyjnym odbyło się głosowanie na najbardziej pożądany smak i wagę nowego produktu. Na podstawie wyników wytworzono pięć najbardziej preferowanych smaków (migdałowy, czekoladowy, waniliowy, pomarańczowy i wiśniowy), a z czasem uzupełniono je o dwa kolejne (cytrynowy i truskawkowy).
Z biegiem czasu zbudowaliśmy e-sklep, który oferuje wszystko, czego potrzebują cukiernicy i piekarze, czyli szeroką gamę składników i narzędzi. Stawiamy na indywidualność, aby każdy mógł u nas wybierać.
W 2016 roku zorganizowaliśmy duży festiwal słodyczy, na którym zgromadzili się artyści cukiernicy z Europy i Azji. Międzynarodowe jury oceniło mnóstwo pięknych eksponatów konkursowych w kilku kategoriach, a zwycięzca zakwalifikował się do Mistrzostw Świata Cukierników w Mediolanie.
Dla naszych klientów organizowaliśmy różnorodne kursy prowadzone przez wykładowców czeskich i zagranicznych, w których asystowałem jako tłumacz. Bardzo podobała mi się ta aktywność i było mi bardzo miło być blisko cukierników i dzielić się z nimi ich pasją i kreatywnością.
Jesteśmy niezmiernie wdzięczni wszystkim cukiernikom, którzy poprowadzili nas w tę trudną, ale piękną podróż i wzrastali razem z nami. A my znowu z nimi. To już 14 lat odkąd wspólnie budujemy naszą relację i wiemy, że bez Was nigdy by nam się to nie udało.
Długie lata spędzone w świecie cukierniczym traktujemy jako naszą misję. Pragniemy, aby nasze relacje nadal były tak osobiste i przyjacielskie i choć nie spotykamy się już z naszymi klientami w sklepach tak często jak wcześniej, zawsze chętnie wspieramy cukierników w ich kreacjach. Jesteśmy tu dla każdego entuzjasty, niezależnie od tego, czy jest to początkujący, czy profesjonalista.
Stale poszukujemy nowych produktów produkcji krajowej i zagranicznej i kładziemy duży nacisk na jakość towaru. Staramy się sprostać Twoim wymaganiom, więc nie bój się pisać nam swoich komentarzy i pomysłów, w jaki sposób możemy ulepszyć nasze usługi. Swoją pracę wykonujemy z miłością – nie tylko my, ale także nasi pracownicy.
Jesteśmy niezmiernie wdzięczni wszystkim cukiernikom, którzy towarzyszyli nam na tej niesamowitej ścieżce wzrostu i rozwoju. I choć minęło już 14 lat od założenia firmy, to wciąż jest to dla nas świeże i piękne wspomnienie.